Dyskusja o
narkotykach w Polsce, to dziś przede wszystkim debata o tym, w jakim kraju i w
jakim ustroju chcemy żyć i czy zgadzamy się na to, że ograniczane są nasze
prawa i wolności obywatelskie – podkreślali uczestnicy zgromadzeni, na debacie
pt. „O złych narkotykach i dobrych politykach”, która odbyła się 8 listopada w kawiarni
barstudio w Warszawie.
Spotkanie prowadziła Agnieszka
Lichnerowicz z TOKFM, a w udział w nim wzięli: Magdalena Dąbkowska z Global Drug Policy program OSF, Agnieszka Sieniawska – Przewodnicząca
Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, Mikołaj
Lizut – Radio Roxy oraz Kamil
Sipowicz – autor i inicjator listu
otwartego do Premiera Donalda Tuska, podpisanego właśnie przez
polskich dziennikarzy i artystów apelujących o kolejne zmiany w prawie
narkotykowym.
Dyskusja
koncentrowała się głównie wokół kwestii niezbędnych zmian, które miałyby na
celu humanizację i racjonalizację obowiązującego w Polsce prawa narkotykowego. Jak
podkreślił Kamil Sipowicz, choć w 2011 roku Sejm
przyjął ustawę umożliwiającą nieściganie za posiadanie niewielkiej ilości
narkotyku na własny użytek to znowelizowany artykuł 62 może być
artykułem martwym, jeśli organy ścigania nie będą go stosować. Podkreślił, że o
tym samym fakcie wspominają sygnatariusze listu do Premiera – problemem bowiem
nadal jest to, że prokuratorzy ciągle zbyt rzadko stosują ten artykuł: po
nowelizacji miało to miejsce tylko w 11 procentach spraw o posiadanie
nieznacznych ilości narkotyków.
Komentując słowa Kamila Sipowicza, Agnieszka Sieniawska z Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej dodała, że choć nowelizacja z roku 2011 to dobry krok w kierunku zmian, to ciągle za mało, by prawo narkotykowe w Polsce dorównywało prawodawstwu w innych krajach europejskich, a tym samym było humanitarne i racjonalne. Jak tłumaczyła, w Sejmie nadal, od wielu miesięcy czekają na głosowanie kolejne konieczne zmiany w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Podstawową z nich wprowadzenie tabeli wartości granicznych narkotyków, dzięki której organy ścigania otrzymają narzędzie, które pomoże im skutecznie wdrażać nowy art. 62.
Komentując słowa Kamila Sipowicza, Agnieszka Sieniawska z Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej dodała, że choć nowelizacja z roku 2011 to dobry krok w kierunku zmian, to ciągle za mało, by prawo narkotykowe w Polsce dorównywało prawodawstwu w innych krajach europejskich, a tym samym było humanitarne i racjonalne. Jak tłumaczyła, w Sejmie nadal, od wielu miesięcy czekają na głosowanie kolejne konieczne zmiany w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Podstawową z nich wprowadzenie tabeli wartości granicznych narkotyków, dzięki której organy ścigania otrzymają narzędzie, które pomoże im skutecznie wdrażać nowy art. 62.
Złe prawo narkotykowe w Polsce uderza także w polskich
pacjentów chorych choćby na stwardnienie rozsiane czy jaskrę – podnosili
uczestnicy dyskusji. W naszym kraju nadal nie można choćby stosować marihuany
do celów medycznych, a zarejestrowany w Polsce lek zawierający THC nie jest
przez lekarzy przepisywany z powodu panującej narkofobii. Podobny problem
dotyczy osób uzależnionych od opiatów, które nadal nie mogą otrzymywać leków
substytucyjnych na receptę. Magdalena Dąbkowska z Global Drug Policy program
dodała, że w Polsce także nie jest możliwe leczenie bólu (w tym bólu
nowotworowego) nowoczesnymi lekami opioidowymi, choć na świecie takie
rozwiązania są z powodzeniem stosowane. Poszukując pomocnych rozwiązań dla
obecnej sytuacji, zaproponowała, by polscy decydenci, którzy mają wpływ na
politykę narkotykową, wzięli przykład z takich krajów jak Czechy czy
Portugalia, gdzie ta tematyka pozbawiona jest uprzedzeń i stereotypów. Dzięki
temu polityka narkotykowa w tych państwa opiera się na 4 filarach:
profilaktyce, leczeniu, redukcji szkód i dopiero na końcu, restrykcyjnym
prawie. Agnieszka Sieniawska dodała, że dopuszczenie medycznej marihuany do
leczenia oraz leczenie substytucyjne na receptę - to zapisy, które istnieją w
większości państw europejskich. Zaznaczyła także, że i te zapisy istnieją we
wspomnianej już, oczekującej na głosowanie nowelizacji Ustawy o
przeciwdziałaniu narkomanii. Zmiany w polityce narkotykowej są konieczne,
ponieważ wojna z narkotykami na całym świecie została przegrana – produkcja
narkotyków rośnie i żadne represje tego do tej pory nie zmieniły, skomentował
ten fakt Mikołaj Lizut.
Uczestnicy debaty byli zgodni, że politycy w Polsce nie
zajmą się tym tematem dopóki nie będzie nacisku społecznego. Na szczęście,
można obserwować, że ten nacisk i zaangażowanie społeczne w debatę na temat
polskiej polityki narkotykowej rośnie – w mediach, jak i wśród środowisk
związanych z leczeniem i profilaktyką uzależnień. Także w samej dyskusji udział
wzięła tłumnie zgromadzona publiczność. Wśród gości znaleźli się lekarze, jak
reprezentanci organizacji takich jak Stowarzyszenie Monar, czy tych, które
zrzeszają osoby uzależnione lub którym udzielana jest pomoc z zakresu harm
reduction – jak Stowarzyszenie JUMP'93 czy Fundacja Redukcji Szkód. Wszyscy byli zgodni,
co do tego, że debata na temat polityki narkotykowej powinna być w Polsce
prowadzona cały czas, w szeroki i merytoryczny sposób, pozbawiony emocji,
stereotypowego myślenia i przesądów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz