Szukaj na tym blogu

wtorek, 12 lipca 2011

Lato, lato, lato czeka. Razem z latem czeka …

… lawina zatrzymań. Jak co roku, gdy tylko robi się ciepło, liczba osób zatrzymanych pod pretekstem posiadania zakazanych prawem substancji psychoaktywnych rośnie. Jak co roku, wielu z nich trafia do nas – do Biura Rzecznika Praw Osób Uzależnionych. Dzięki naszej pomocy nierzadko udaje się doraźnie łatać nieprawidłowości prawa i wyciągać z opresji młodych ludzi złapanych w parku z jonitem w kieszeni. Niestety, jest to jedynie pomoc doraźna, zaś polskie prawo narkotykowe wymaga zmian kompleksowych. Wydaje mi się, że już niedługo, może za rok lub dwa Biuro Rzecznika przestanie funkcjonować i taka pomoc nie będzie potrzebna. Pierwszy krok za nami!

poniedziałek, 11 lipca 2011

Islandia przeciw tytoniowi

Media donoszą, że Islandia wypowiedziała wojnę tytoniowi, starając się być w zgodzie z tą logiką i podejściem, które nie akceptuje faktu, że ludzie lubią się odurzać. Nie jest to droga rozsądną, ale taka konsekwencja może budzić respekt. http://wyborcza.pl/1,75476,9886199,W_Islandii_papierosy_tylko_na_recepte_.html

Lekceważonym często faktem jest, że tytoń to substancja groźna i w dłuższej perspektywie może być zabójcza. Ten wyspiarski eksperyment może się Europie przydać, nawet jako niewypał. Może się przydać Polsce, gdzie papierosy pali blisko połowa dorosłych mężczyzn, gdzie palą onkolodzy, specjaliści uzależnień, profilaktycy, kolejni ministrowie zdrowia. Nikotyna w naszym kraju odpowiada za 100 tys. zgonów rocznie, odpowiada za to, że 75 tys. noworodków rodzi się z objawami zespołu uzależnienia od tytoniu, a 180 tys. dzieci każdego roku poprzez papierosy wkracza w świat substancji poprawiających nastrój.
Sejm uchwalił 08 marca 2010 nowelizację ustawy o ochronie zdrowia wprowadzającą zakaz palenia w lokalach gastronomicznych, rozrywkowych i wielu innych. Pierwotny projekt został w trakcie późniejszych prac w komisjach znacznie złagodzony. W efekcie nowelizacja przeszła głosami 217 posłów. Ze skrajnie różnych powodów przeciw było 165 posłów, a 48 wstrzymało się od głosu.
Trudno jest głosować za obostrzeniami, gdy się samemu pali i pije. O wiele łatwiej jest głosować „przeciw narkotykom”. 5 lat, 10 lat więzienia, 3 lata jak dla brata. Grzywna 100 zł czy 500 zł za zapalonego na przystanku szluga, wymaga już większego namysłu.
O poselskim imprezowaniu, w tym bardzo złożonym stosunku do trzeźwości pisał parę lat temu świetnie Piotr Zaremba:



niedziela, 3 lipca 2011

Debata po monarowsku

W czwartek, w Krajowym Biurze Przeciwdziałania Narkomanii odbyło się spotkanie, jakiego dotąd nie było. KBPN doprowadziło do debaty środowisk, zajmujacych się działaniami z zkresu redukcji poytu na narkotyki, debaty z przedstawicielami Sieci (oraz jej sympatykami), z członkami Monaru oraz Forum Przeciw Uzależnieniom (złożonym głównie z Monaru i jego społecznego zaplecza). Spotkanie dotyczyło przyszłości lecznictwa narkotykowego.
Krajowe Biuro przedstawiło swoją politykę, priorytety, narodowe strategie, a Jacek Charmast działania Polskiej Sieci, zaznaczając, że będzie ona nadal starała się zintegrować system pomocowy i tworzyła projekty wspierające modernizacyjne koalicje.
Zarzucano Krajowemu Biuru, że w takim spotkaniu i w ogóle pozwoliło "konfrontacyjnemu" Jackowi Charmastowi wystąpić, a z kolei Charmastowi zarzucono przedstawianie tendencyjnych danych, ataki na społeczności terapeutyczne i promowanie fałszywej tezy, że tysiące uzależnionych nie dostaje potrzebnej im pomocy. Zdaniem większości z zebranych, każdy kto chce leczenie dostaje.

Wystąpienie Charmasta dotyczyło głównie integracji systemu leczenia, problemu poszerzenia dostępu do leczenia substytucyjnego o te rejony kraju, które całkiem są go pozbawione. Danuta Wiewióra (Monar) zakomunikowała, że już dzisiaj miejsc w substytucji jest za dużo (!), Wojciech Fijałkowski (Monar) stwierdził, że "wywalczył" metadon dla Opola (!) mimo że wszystkim obecnym było wiadomo, kto tam o metadon walczył. To właśnie przedstawiciele i dyrektorzy KBPN, członkowie Sieci,  jeździli do Opola, by wpłynąć na tamtejszych decydentów i wprowadzić leczenie substytucyjne po ponad dekadzie milczenia i inercji miejscowych, niechętnych metadonowi terapeutów. Były też na sali protesty, iż to właśnie przedstawiciel Sieci Charmast siedzi za prezydialnym stołem jako jedyny spoza KBPN. Za stołem miejsca było dość. Mogła tam usiąść nie tylko przewodnicząca Monaru Koczurowska, ale również każdy kto miałbyy coś do powiedzenia lub przedstawienia. Nikt nie zgłosił chęci, prócz dr. Maja - Majewskiego z Gliwic.





Bardzo rozsądnie przekonywał Janusz Strzelecki (Monar, choć nie ortodoksyjne Forum), że już czas się ocknąć, zrezygnować z samouwielbienia, propagandy sukcesu, bo spada liczba pacjentów w ośrodkach a oferta jest nieadekwatna do potrzeb, że wiele ośrodków przyjmuje się klientów bez diagnozy, bez skierowania, prosto spod bramy.
W trakcie bardzo gorącej dyskusji, nikt w tym rwetesie nie powiedział, że popyt na ośrodki nie oznacza, że są w takiej liczbie potrzebne. Popyt czasami bywa, bo nie ma w wielu regionach dla społeczności terapeutycznych, żadnej alternatywy. Gdy nie ma w sklepie audi czy forda jeździ się tym czym jest, choćby trabantem. A tu przecież chodzi o życie. Substytucja? Niech prowadzą ją psychiatrzy (z kasy na psychiatrię), a my będziemy swych pacjentów leczyć z puli na uzależnienia.




Później trochę się uspokoiło, mówiono że pierwsze koty za płoty, ze należy dalej się spotykać, ale były to raczej życzenia mniej radykalnej części sali.
Dyrektor KBPN, Piotr Jabłoński prosił, by uczestnicy skupili się na merytoryce, na  dla wszystkich do przyjęcia aspektach i przedkładali dobro i zdrowie swoich pacjentów nad prywatne zatargi.