Szukaj na tym blogu

środa, 2 października 2013

POLICJA, PROKURATORZY I SĘDZIOWIE… NA SZKOLENIA!


POLICJA, PROKURATORZY I SĘDZIOWIE… NA SZKOLENIA! 

O oddolnym zmienianiu prawa narkotykowego w Polsce – rozmowa z Agnieszką Sieniawską, szefową Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej. 

Jak oceniasz obecne prawo narkotykowe w Polsce? 
Nasze prawo narkotykowe jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie. Jest to prawo, które w założeniu miało zwalczać przestępczość narkotykową –  ale w praktyce spowodowało, że ostrze represji zostało głównie wymierzone w osoby używające narkotyków i od nich uzależnione. Nadal bowiem jest tak, że za jakąkolwiek ilość nielegalnej substancji psychoaktywnej w Polsce grozi kara więzienia do lat 3. 

Jak wyglądają statystyki? 
W ubiegłym roku, po wprowadzeniu art. 62a, pozwalającego umarzać postępowania, prokuratura i sądy zajęły się 18,5 tys. sprawami. Z tego prokuratorzy, na podstawie art. 62a, umorzyli niestety tylko, co dziesiątą. 

Ale w 2011 roku wszedł znowelizowany artykuł 62 a…. 
Tak wszedł znowelizowany artykuł, który umożliwia odstąpienie od ścigania, jeżeli osoba posiada małe ilości narkotyków, na własny użytek i wszczęcie postępowania wobec niej jest niecelowe. Pomimo jednak, że ten artykuł istnieje już od ponad roku, jest bardzo rzadko stosowany. Dodatkowo przepis ten jest źle interpretowany, zatem zarówno prokuratora, policja, jak i sądy nadużywają tego prawa.  

W jaki sposób? Czy policja nie podwyższała do tej pory sobie dzięki temu prawu statystyk? 
Oczywiście, że tak. Każdy policjant jest zobowiązany do ścigania każdego, wobec którego istnieje podejrzenie posiadania nielegalnych substancji psychoaktywnych. Policja – tak jak większość z nas - wie, że użytkownikami przetworów z konopi są najczęściej osoby młode, bo to one eksperymentują z narkotykami. Stąd dochodzi najczęściej do zatrzymania w piątki czy soboty, czyli wówczas, gdy młodzi ludzie się bawią i w tych miejscach, w których się bawią – czyli pod klubami muzycznymi, w parkach, wieczorową porą. Typowy przestępca narkotykowy w Polsce to młody mężczyzna posiadający od 1 do 3 gramów marihuany. Chcemy pokazywać polskiej policji, że warto od tej złej praktyki odchodzić. 

Co poradziłabyś przeciętemu polskiemu policjantowi? 
Żeby mając już kontakt z osobą, która posiadała narkotyki w małych ilościach, na własny użytek, sam sugerował prokuratorowi, że w tym wypadku warto umorzyć postępowanie. Żeby zatrzymując na ulicy osobę, która okazuje się być uzależniona od narkotyków, przekazywał jej informacje dotyczące programów pomocowych, i wezwał lekarza – ponieważ sam nie musi wiedzieć jak postępować, by być pomocnym, a nie zaszkodzić. A jeśli zatrzymany jest pod wpływem substancji psychoaktywnych, tym bardziej policjant powinien wezwać lekarza, a ostatnią rzeczą, jaką robić, to zatrzymywać go „na dołku” zamkniętego w pustej celi. Bo to jest niebezpieczne dla zdrowia takiej osoby – ona będąc pod wpływem środków psychoaktywnych może sama zrobić sobie krzywdę, bo wpadnie w stan lękowy albo dozna halucynacji. Jest szereg działań, które warto by policjant umiał zastosować w sytuacji, kiedy ma kontakt z osobą uzależnioną. Warto pamiętać, że art. 15 ust. 5 Ustawy o policji stanowi, że osobę zatrzymaną należy niezwłocznie poddać – w razie uzasadnionej potrzeby – badaniu lekarskiemu lub udzielić jej pierwszej pomocy medycznej. Dodatkowo, Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 13 września 2012 r. w sprawie badań lekarskich osób zatrzymanych przez Policję (Dz.U. Nr 190, poz. 1102, § 1 ust. 3) stanowi prawo do uzyskania pomocy medycznej w trakcie zatrzymania, gdy osoba zatrzymana żąda udzielenia takiej pomocy lub oświadczy, że cierpi na schorzenia wymagające stałego lub okresowego leczenia, którego przerwanie powodowałoby zagrożenia zdrowia lub życia. Rozporządzenie stosuje się także, gdy z posiadanych przez policję informacji lub okoliczności zatrzymania wynika, że osoba jest chora zakaźnie, ma zaburzenia psychiczne czy też jest to nieletni po spożyciu alkoholu lub innego podobnie działającego środka. 

Kto w Polsce może zacząć wpływać na zmianę praktyki w obrębie prawa narkotykowego? 
Idealnym rozwiązaniem byłoby gdyby to Prokurator Generalny wprowadził wytyczne i dobre praktyki. Jednak na razie sądzę, że główna rola leży po stronie organizacji pozarządowych.  

Jesteście w Polsce jedyną organizacją, która zrzesza całe grono ekspertów w dziedzinie polityki narkotykowej. Jakie macie propozycje? 
Mówiąc o konkretach w tym wypadku - w najbliższym czasie planujemy szkolenia dla prokuratorów, sędziów i policjantów celem promowania znowelizowanego artykułu 62.a Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w miastach, w których doszło do najmniejszej liczby umorzeń, czyli Rzeszowie i Białymstoku.  

Na czym te szkolenia mają polegać? 
We współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, Krajowym Biurem ds. Przeciwdziałania Narkomanii i Ministerstwem Sprawiedliwości chcemy popularyzować znowelizowany artykułu 62a, bo prokuratorzy czy sędziowie często nie stosują go nie z powodu złej woli, ale dlatego, że od 11 lat praktyka karania za posiadanie jakiejkolwiek ilości narkotyku ugruntowała się i potrzeba trochę czasu, by ją zmienić. Dlatego chcemy spotykać się z przedstawicielami organów ścigania i - zarówno na przykładach prezentować im dobre praktyki, jak i rozmawiać z nimi by dowiedzieć się, co poza przyzwyczajeniem stoi za stosowaniem przez nich starej praktyki. Zastosowanie powszechnie umarzania postępowania wobec osób posiadających nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek pozwoli choćby zaoszczędzić 80 milionów złotych, które idą na to nieskuteczne egzekwowanie prawa narkotykowego, a policji pozwoli znaleźć czas na to, by zająć się tymi przestępcami, którzy są naprawdę zaangażowani w tworzenie i funkcjonowanie czarnego rynku narkotyków w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz