Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 11 lipca 2011

Islandia przeciw tytoniowi

Media donoszą, że Islandia wypowiedziała wojnę tytoniowi, starając się być w zgodzie z tą logiką i podejściem, które nie akceptuje faktu, że ludzie lubią się odurzać. Nie jest to droga rozsądną, ale taka konsekwencja może budzić respekt. http://wyborcza.pl/1,75476,9886199,W_Islandii_papierosy_tylko_na_recepte_.html

Lekceważonym często faktem jest, że tytoń to substancja groźna i w dłuższej perspektywie może być zabójcza. Ten wyspiarski eksperyment może się Europie przydać, nawet jako niewypał. Może się przydać Polsce, gdzie papierosy pali blisko połowa dorosłych mężczyzn, gdzie palą onkolodzy, specjaliści uzależnień, profilaktycy, kolejni ministrowie zdrowia. Nikotyna w naszym kraju odpowiada za 100 tys. zgonów rocznie, odpowiada za to, że 75 tys. noworodków rodzi się z objawami zespołu uzależnienia od tytoniu, a 180 tys. dzieci każdego roku poprzez papierosy wkracza w świat substancji poprawiających nastrój.
Sejm uchwalił 08 marca 2010 nowelizację ustawy o ochronie zdrowia wprowadzającą zakaz palenia w lokalach gastronomicznych, rozrywkowych i wielu innych. Pierwotny projekt został w trakcie późniejszych prac w komisjach znacznie złagodzony. W efekcie nowelizacja przeszła głosami 217 posłów. Ze skrajnie różnych powodów przeciw było 165 posłów, a 48 wstrzymało się od głosu.
Trudno jest głosować za obostrzeniami, gdy się samemu pali i pije. O wiele łatwiej jest głosować „przeciw narkotykom”. 5 lat, 10 lat więzienia, 3 lata jak dla brata. Grzywna 100 zł czy 500 zł za zapalonego na przystanku szluga, wymaga już większego namysłu.
O poselskim imprezowaniu, w tym bardzo złożonym stosunku do trzeźwości pisał parę lat temu świetnie Piotr Zaremba:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz