Szukaj na tym blogu

niedziela, 3 lipca 2011

Debata po monarowsku

W czwartek, w Krajowym Biurze Przeciwdziałania Narkomanii odbyło się spotkanie, jakiego dotąd nie było. KBPN doprowadziło do debaty środowisk, zajmujacych się działaniami z zkresu redukcji poytu na narkotyki, debaty z przedstawicielami Sieci (oraz jej sympatykami), z członkami Monaru oraz Forum Przeciw Uzależnieniom (złożonym głównie z Monaru i jego społecznego zaplecza). Spotkanie dotyczyło przyszłości lecznictwa narkotykowego.
Krajowe Biuro przedstawiło swoją politykę, priorytety, narodowe strategie, a Jacek Charmast działania Polskiej Sieci, zaznaczając, że będzie ona nadal starała się zintegrować system pomocowy i tworzyła projekty wspierające modernizacyjne koalicje.
Zarzucano Krajowemu Biuru, że w takim spotkaniu i w ogóle pozwoliło "konfrontacyjnemu" Jackowi Charmastowi wystąpić, a z kolei Charmastowi zarzucono przedstawianie tendencyjnych danych, ataki na społeczności terapeutyczne i promowanie fałszywej tezy, że tysiące uzależnionych nie dostaje potrzebnej im pomocy. Zdaniem większości z zebranych, każdy kto chce leczenie dostaje.

Wystąpienie Charmasta dotyczyło głównie integracji systemu leczenia, problemu poszerzenia dostępu do leczenia substytucyjnego o te rejony kraju, które całkiem są go pozbawione. Danuta Wiewióra (Monar) zakomunikowała, że już dzisiaj miejsc w substytucji jest za dużo (!), Wojciech Fijałkowski (Monar) stwierdził, że "wywalczył" metadon dla Opola (!) mimo że wszystkim obecnym było wiadomo, kto tam o metadon walczył. To właśnie przedstawiciele i dyrektorzy KBPN, członkowie Sieci,  jeździli do Opola, by wpłynąć na tamtejszych decydentów i wprowadzić leczenie substytucyjne po ponad dekadzie milczenia i inercji miejscowych, niechętnych metadonowi terapeutów. Były też na sali protesty, iż to właśnie przedstawiciel Sieci Charmast siedzi za prezydialnym stołem jako jedyny spoza KBPN. Za stołem miejsca było dość. Mogła tam usiąść nie tylko przewodnicząca Monaru Koczurowska, ale również każdy kto miałbyy coś do powiedzenia lub przedstawienia. Nikt nie zgłosił chęci, prócz dr. Maja - Majewskiego z Gliwic.





Bardzo rozsądnie przekonywał Janusz Strzelecki (Monar, choć nie ortodoksyjne Forum), że już czas się ocknąć, zrezygnować z samouwielbienia, propagandy sukcesu, bo spada liczba pacjentów w ośrodkach a oferta jest nieadekwatna do potrzeb, że wiele ośrodków przyjmuje się klientów bez diagnozy, bez skierowania, prosto spod bramy.
W trakcie bardzo gorącej dyskusji, nikt w tym rwetesie nie powiedział, że popyt na ośrodki nie oznacza, że są w takiej liczbie potrzebne. Popyt czasami bywa, bo nie ma w wielu regionach dla społeczności terapeutycznych, żadnej alternatywy. Gdy nie ma w sklepie audi czy forda jeździ się tym czym jest, choćby trabantem. A tu przecież chodzi o życie. Substytucja? Niech prowadzą ją psychiatrzy (z kasy na psychiatrię), a my będziemy swych pacjentów leczyć z puli na uzależnienia.




Później trochę się uspokoiło, mówiono że pierwsze koty za płoty, ze należy dalej się spotykać, ale były to raczej życzenia mniej radykalnej części sali.
Dyrektor KBPN, Piotr Jabłoński prosił, by uczestnicy skupili się na merytoryce, na  dla wszystkich do przyjęcia aspektach i przedkładali dobro i zdrowie swoich pacjentów nad prywatne zatargi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz