Po całkowitym wyeliminowaniu przed laty we Francji społeczności terapeutycznych (ośrodków leczenia uzależnień narkotykowych) postają nieśmiało nowe, w oparciu o doświadczenia belgijskie, organizacji Trempoline.
Francuski Monar, organizacja Le Patriarche rozpadła się w latach 90ch, przekształcając w organizację Dianova, funkcjonującą na całym świecie, z siedzibą główną w Szwajcarii. Dianova odcięła się od sekciarskiej praktyki Engelmayera, buduje profesjonalne programy pomocowe. Guru, Lucien Engelmajer, przedstawiany w Polsce jako francuski Marek Kotański, oskarżony o przemoc, malwersacje i molestowanie seksualne, podobno wyjechał do Meksyku/Argentyny? i tam ścigany listami gończymi zmarł zostawiając na długo Francję z niesmakiem i rezerwą do społeczności terapeutycznych, a też bardziej bliskich i emocjonalnych relacji z pacjentem. Patriarche powstał w odpowiedzi na falę narkomanii w latach 60-70, kiedy nikt tak naprawdę nie miał pomysłu jak temu zaradzić. Lucien Engelmayer wystąpił z ofertą wzajemnego wsparcia i pomocy, wzorowania się na liderach, na sobie. Szybko pozyskał zwolenników i wielbicieli, zafascynował szukających pomocy. Od jednych otrzymywał nieskończone pieniądze, kosztowności, domy, a nawet zamki i ziemie. Inni gotowi byli iść za nim na kraniec świata, w wierze, że to tylko tu i z nim uda się uratować. Najpewniej władza uzyskana nad ludźmi, miała uderzyć mu wcześniej albo później do głowy, aby popchnąć go do czynów stanowiących przejaw tego posiadania.
Dziś mało jest materiałów o Patriarche, wiele tajemnic strzeże Dianova, która buduje na strukturach dawnej organizacji i próbuje wyjść na prostą. Ciekawa jest pozycja tej organizacji: buduje na zasobach zgromadzonych przez Patriarche, marginalnie korzysta z funduszy publicznych zasilana przez własną fundację. W Polsce od lat sześciu trwa proces takiego małego, polskiego Engelmajera, szefa Stowarzyszenia Karan, ks. R. Jest podejrzany o molestowanie i gwałty na pacjentach. Mimo procesu i poważnych zarzutów ksiądz nadal prowadzi swoją trzódkę.
Lidia Ostałowska, Tylko spróbuj - O zwalczaniu przemocy w Stowarzyszeniu Karan
http://www.feminoteka.pl/downloads/molestowanie_broszura_internet.pdf
Jacek Charmast
Naszą misją jest inicjowanie i wspieranie działań mających na celu zmianę w podejściu do problemu narkotyków, zarówno w polskim prawie jak i w świadomości społecznej. Odwołując się do Praw Człowieka, przeciwdziałamy stygmatyzacji i dyskryminacji osób używających narkotyki, osób sięgających po nie z powodu uzależnienia, jak i okazjonalnie.
Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 20 czerwca 2011
Pomijając heroinę trudno znaleźć równie groźną substancję jak wódka.
Poseł PSL Andrzej Pałys podobno pije wódkę, dużo i często. Ma taką opinię, ale istnieją też dowody http://www.youtube.com/watch?v=ODoXpqNS-q4
Jednocześnie Pałys uważa, że odpowiednim miejscem dla dzieciaka, który od czasu do czasu zapali marihuanę jest więzienie. Poseł głosował jako jedna zniewielu osób jego partii, za odrzuceniem ostatniej nowelizacji Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii, która bardzo nieśmiało próbuje odchodzić od dotychczasowego szaleństwa i przybliżyć Polskę Europie. Tak jak większość jego rodaków Pałys uważa zapewne, że istnieje zasadnicza różnica czym człowiek wprowadzi się w stan haju czy sponiewierania. Różnica uzasadniająca, dlaczego dwie wpadki mogą zrujnować życie w jednym przypadku, w drugim regularny upojenie nie przeszkadza pełnić najwyższych urzędów w
kraju.
Dla większości dzieciaków palących marihuanę, jeżeli już istnieje różnica to na niekorzyść Pałysa i jemu podobnych opojów. To raczej oni powinni być zatrzymywani i karani. Pomijając heroinę trudno znaleźć równie groźną substancję jak wódka. W naszym pijackim kraju dowodów jest aż nadto, na dodatek są one dogłębnie znane całemu społeczeństwu. Nie wiem czy jest w świecie podobnej wielkości naród, który w pewnej epoce niemal przepił swój kraj (okres dynastii saskiej) - a małe narody owszem bywają, choćby Indianie amerykańscy czy ludy Syberii. Nie wiem czy w świecie istnieją w tak znacznej liczbie, terapeuci uzależnień narkotykowych, którzy są po prostu pijakami - taki kolejny czysto polski paradoks.
Jacek Charmast
Jednocześnie Pałys uważa, że odpowiednim miejscem dla dzieciaka, który od czasu do czasu zapali marihuanę jest więzienie. Poseł głosował jako jedna zniewielu osób jego partii, za odrzuceniem ostatniej nowelizacji Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii, która bardzo nieśmiało próbuje odchodzić od dotychczasowego szaleństwa i przybliżyć Polskę Europie. Tak jak większość jego rodaków Pałys uważa zapewne, że istnieje zasadnicza różnica czym człowiek wprowadzi się w stan haju czy sponiewierania. Różnica uzasadniająca, dlaczego dwie wpadki mogą zrujnować życie w jednym przypadku, w drugim regularny upojenie nie przeszkadza pełnić najwyższych urzędów w
kraju.
Dla większości dzieciaków palących marihuanę, jeżeli już istnieje różnica to na niekorzyść Pałysa i jemu podobnych opojów. To raczej oni powinni być zatrzymywani i karani. Pomijając heroinę trudno znaleźć równie groźną substancję jak wódka. W naszym pijackim kraju dowodów jest aż nadto, na dodatek są one dogłębnie znane całemu społeczeństwu. Nie wiem czy jest w świecie podobnej wielkości naród, który w pewnej epoce niemal przepił swój kraj (okres dynastii saskiej) - a małe narody owszem bywają, choćby Indianie amerykańscy czy ludy Syberii. Nie wiem czy w świecie istnieją w tak znacznej liczbie, terapeuci uzależnień narkotykowych, którzy są po prostu pijakami - taki kolejny czysto polski paradoks.
Jacek Charmast
Subskrybuj:
Posty (Atom)